19 marca około godziny 16:00 w jednym z obiektów mieszkalnych na ulicy Styczyńskiego w Chorzowie wybuchł pożar. W środku znajdowały się trzy osoby - matka i jej dwie córki: 9-latka i 17-latka.
Młodsza z pociech musiała ratować się skokiem z okna z pierwszego piętra. Poobijana trafiła do szpitala. Pozostałe dwie osoby ewakuowały się tą samą drogą, jednak jedną kondygnację niżej.
Szczęście w nieszczęściu jest takie, że rodzina wyszła ze zdarzenia bez większego uszczerbku na zdrowiu. Choć trudne doświadczenia na pewno na długo pozostaną w ich pamięci.
“Chcemy wrócić do normalności”
“Wystarczyła chwila, by to, co budowaliśmy z miłością przez sześć lat, stało się wspomnieniem” - przekazała Joanna Palińska.
To właśnie ona założyła zbiórkę na rzecz powrotu do normalności po tym, jak miejsce, które nazywali domem, dziś nie nadaje się mieszkania. Ogień strawił okna, instalację elektryczną, sprzęty. Z powodu ogromnej temperatury towarzyszącej płomieniom, zniszczone zostały ściany, sufity i meble.
“Teraz czekamy na dzień, w którym znów przekroczymy próg własnego domu nie ze strachem, ale z nadzieją. Chcemy wrócić do normalności, którą tak łatwo stracić, a tak trudno odzyskać” - czytamy w emocjonującym wpisie na stronie szczytny-cel.pl.
Jak podkreślono, nadchodzą święta wielkanocne - czas odradzania się życia, nadziei i wspólnoty. Przytoczone zostały wspomnienia, jak w poprzednich latach rodzina razem piekła ciasta, stroiła stół, a pomieszczenia wypełniały się radością.
“Dziś tego stołu nie ma, ale w nas wciąż tli się wiara, że jeszcze usiądziemy przy nim razem - pod bezpiecznym dachem (...) Wierzymy, że to, co zostało zniszczone przez ogień, można odbudować. Że dom to coś więcej niż mury - to miejsce, do którego się wraca. I my bardzo chcemy wrócić”.
Ten, komu nie jest obojętny los rodziny z ul. Styczyńskiego, może wesprzeć ich w ramach zorganizowanej zbiórki, na stronie szczytny-cel.pl/z/chorzow-50. Każda złotówka przybliży ich do powrotu do domu.
Napisz komentarz
Komentarze