Ruch rozpoczął spotkanie ofensywnym zestawieniu. Z Vilimem Posinkoviciem i Mello na skrzydłach, Maciejem Urbańczykiem, Michałem Walskim i Pawłem Wojciechowskim w środku oraz Mateuszem Majewskim na szpicy. Dwaj ostatni już w czwartej minucie dali chorzowianom prowadzenie. „Maja” zagrał prostopadłą piłkę za plecy obrońców, a Wojciechowski skutecznie wykończył atak. Po chwili Majewski mógł podwyższyć prowadzenie, lobując wysuniętego bramkarza, ale ten zdołał uchronić swój zespół od straty bramki. Wydawało się, że kolejne gole to tylko kwestia czasu. Po szybkiej składnej akcji przed szansą stanął Walski, ale jego płaski strzał odbił golkiper Szwajcarów. Ruch przeważał, często był w posiadaniu piłki i w pełni kontrolował spotkanie. Wtedy właśnie, w najmniej spodziewanym momencie rywale doprowadzili do wyrównania po szybkiej, składnej akcji. Bramka podziałała na rywali bardzo mobilizująco. Z kolei w szeregi „Niebieskich” wdarło się zdenerwowanie i niedokładność. Drużyna z Berna od tego momentu grała już bardzo odważnie i stworzyła jeszcze kilka groźnych akcji, które kończyły się niecelnymi uderzeniami lub skutecznymi interwencjami Nikołaja Bankowa. Nasz zespół w pierwszej części stać jeszcze było na niecelny strzał Posinkovicia.
W przerwie sztab wymienił bramkarza, oba skrzydła oraz Walskiego zastąpił Miłoszem Trojakiem. Zaczęło się od ewidentnego faulu na Urbańczyku w polu karnym, którego jednak nie dostrzegł arbiter. Po chwili prosta strata w środku pola sprawiła, że ekipa Young Boys wyprowadziła kontrę. Obrońcom uciekł Nicolas Boss i w sytuacji sam na sam z Liborem Hrdlicką wyprowadził Szwajcarów na prowadzenie. „Niebiescy” szybko osiągnęli przewagę optyczną i stworzyli kilka okazji do wyrównania. Najlepszą miał wprowadzony Miłosz Przybecki, który strzałem głową zamykał akcję na dalszym słupku, trafił jednak w boczną siatkę. Rywale nie pozostawali jednak dłużni. Ostrzeżeniem była sytuacja z 68. minuty, kiedy Hrdlicka popisał się kapitalną interwencją po strzale Mambibiego. Dobitka z woleja tego samego zawodnika była niecelna. Chwilę później arbiter dopatrzył się przewinienia Gracjana Komarnickiego i - mimo, że faul miał miejsce poza szesnastką - podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Joel Schmied. W końcowych fragmentach „Niebiescy” zdominowali przeciwnika, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Warto odnotować jedynie niecelną próbę Michała Rutkowskiego. Poza tym sporo dośrodkowań ze skrzydeł, których nie udało się zamienić na gole.
Po dobrym występie przeciwko rezerwom Spartaka Moskwa, porażkę z młodym szwajcarskim zespołem należy potraktować jako zimny prysznic. Pamiętajmy jednak, że „Niebiescy” wciąż są na etapie przygotowań, a szczyt formy ma przyjść na pierwszy weekend marca.
Ruch Chorzów – Young Boys Berno 1:3 (1:1)
1:0 Paweł Wojciechowski, 4 min.
1:1 Leo Seydoux, 16 min.
1:2 Nicolas Boss, 50 min.
1:3 Joel Schmied z rzutu karnego, 71 min.
Ruch: Bankow (46 Hrdlicka) – Villafane (66 Komarnicki), Kowalczyk (66 Kulejewski), Marković (66 Rutkowski), Hołownia (66 Starzyński) – Mello (46 Przybecki), Wojciechowski (66 Siedlik), Urbańczyk (66 Sikora), Walski (46 Trojak, 61 Zawal), Posinković (46 Słoma) – Majewski (66 Balicki); trener: Chouan Ramon Rotsa.
Young Boys (skład wyjściowy): Neuenschwander – Boss, Girod, Hadzi, Kronig, Mambimbi, Marinkovic, Schmied, Seydoux, Tokam, Wehrlin; trener: Joel Magnin.
Żółte kartki: Trojak, Kowalczyk.
Komentarze pomeczowe:
Źródło: Ruch Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze