W starciu z drugoligowym Rozwojem sztab szkoleniowy sprawdzał ustawienie z trójką obrońców. Przez ponad godzinę „Niebiescy” grali w składzie złożonym z zawodników, którzy jesienią nie byli pierwszoplanowymi postaciami zespołu. Ponadto testowany był pomocnik Adam Krakowski, który w przeszłości był już zawodnikiem Ruchu.
Spotkanie rozpoczęło się dla chorzowian idealnie. Do akcji ofensywnej podłączył się środkowy obrońca Michał Rutkowski, który po podaniu od Artura Balickiego znalazł się przed bramkarzem i płaskim strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. W dalszej części pierwszej połowy „Niebiescy” przeważali, starali się realizować założenia trenerów, które duży nacisk kładą na utrzymywanie się przy piłce. Nieźle funkcjonował środek pola w składzie Mateusz Zawal – Mateusz Bogusz – Patryk Sikora. Aktywni byli Kamil Słoma i Gracjan Komarnicki. Katowiczanie z czasem zaczęli grać nieco odważniej, z czego wzięły się dwie groźne akcje, ale w obu przypadkach na wysokości zadania stanął Kewin Paszek. W 32. minucie Ruch prowadził już 2:0. Piłka trafiła do Balickiego, który uderzył sprzed pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i nad interweniującym golkiperem Rozwoju wpadła w góry róg bramki. W krótkim odstępie czasu z dystansu uderzali jeszcze Słoma i Sikora. Jeszcze przed przerwą Rozwój zdołał odpowiedzieć bramką kontaktową autorstwa Michała Szeligi.
Druga część zaczęła podobnie jak pierwsza – od bramki dla Ruchu. Znów w roli głównej wystąpił Balicki, który płaskim strzałem sprzed „szesnastki” zaskoczył zasłoniętego Bartosza Solińskiego. W odpowiedzi w poprzeczkę naszej bramki trafił Płonka. Kilka minut później na placu gry pojawiło się aż dziewięciu „świeżych” zawodników, którzy jesienią stanowili trzon zespołu. Od tego momentu piłkarze Rozwoju głęboko się cofnęli i swoich szans szukali w kontratakach. „Niebiescy” długo rozgrywali piłkę, ale nie potrafili znaleźć sposobu na przedostanie się pod bramkę Solińskiego. Chorzowianie próbowali więc uderzeń z dystansu, ale żaden nie trafił celu. Sporo działo się w końcówce. Najpierw w polu karnym padł Vilim Posinković i arbiter wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki był Maciej Urbańczyk. Po chwili powinna paść piąta bramka dla Ruchu, po tym jak Paweł Starzyński przytomnie zgrał piłkę do niepilnowanego Mello, ten jednak źle przyjął futbolówkę i oddał bardzo niecelny strzał. Tuż przed końcowym gwizdkiem Brazylijczyk miał jeszcze jedną okazję, ale tym razem uderzył po ziemi minimalnie obok słupka.
Ruch Chorzów – Rozwój Katowice 4:1 (2:1)
1:0 Michał Rutkowski, 5 min.
2:0 Artur Balicki, 32 min.
2:1 Michał Szeliga, 39 min.
3:1 Artur Balicki, 52 min.
4:1 Maciej Urbańczyk z rzutu karnego, 84 min.
Ruch: Paszek (46 Bielecki) – Komarnicki (57 Villafane), Kulejewski (57 Kowalczyk), Rutkowski (57 Hołownia) – Słoma (57 Przybecki), Zawal (57 Trojak), Bogusz (57 Urbańczyk), Sikora (57 Walski), Krakowski (46 Starzyński) – Siedlik (57 Mello) – Balicki (57 Posinković); trener: Chouan Ramon Rotsa.
Rozwój (skład wyjściowy): Golik – Szeliga, Gałecki, Czekaj, Gancarczyk, Łączek – Mońka, Barwiński, Plonka, Kowalski – Paszek; trener: Michał Majsner.
Źródło: Ruch Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze