W środowy wieczór w Małej PreZero Arenie w Gliwicach, szczypiornistki Ruchu Chorzów udanie zrewanżowały się miejscowej Sośnicy za porażkę z pierwszej rundy ORLEN Superligi Kobiet. Gospodynie musiały uznać wyższość rywalek (23:24), choć poprzednio to one triumfowały na wyjeździe.
W 10. minucie spotkania hala na chwilę zamarła, gdy podczas jednej z akcji Anastasiia Bondarenko i Patrycja Wiśniewska (obie KPR) niefortunnie zderzyły się głowami. Obie padły na parkiet jak rażone piorunem. Patrycja mogła jeszcze tego dnia wrócić do gry, ale Anastasiia ostatecznie została przewieziona do szpitala.
U chorzowskiej rozgrywającej zdiagnozowano złamanie kości sklepienia czaszki, złamanie kości nosowych oraz urazy oka i oczodołu. “Benię” czeka teraz operacja nastawienia złamania nosa. Dziś (piątek) zawodniczka przejdzie dodatkowe konsultacje laryngologiczne, a także okulistyczne.
- W czwartek dosłownie z całej Polski napływały do klubu pytania o stan zdrowia Anastasii Bondarenki i życzenia szybkiego powrotu na parkiet - przekazał klub. Dodano, że koleżanki zadedykowały Anastasii zwycięstwo z Sośnicą.
Te urazy eliminują ją z gry na co najmniej sześć tygodni. Bez wątpienia w tym sezonie „Benia” już nie zagra i nie pomoże drużynie w walce o utrzymanie się w superlidze.
- Byliśmy u „Benii” z trenerem Ivo Vavrą – komentuje prezes KPR Ruch Chorzów Krzysztof Zioło. - Czuje się dobrze, na szczęście bardzo długie konsultacje lekarskie wykluczyły konieczność operacji czaszki, co najbardziej ją ucieszyło, choć bez zabiegu nastawienia złamanego nosa i jeszcze wielu badań zapewne się nie obejdzie - przekazał cytowany przez klubowe media.
Anastasiia Bondarenko dostała L4 na sześć tygodni z absolutnym zakazem treningów. Nie może normalnie jeść, nosić żadnych ciężkich przedmiotów, a nawet zalecono jej kichanie tylko z szeroko otwartymi ustami.
- Do klubu napłynęło mnóstwo zapytań o jej zdrowie od koleżanek z całej Polski, także z federacji piłki ręcznej, Superligi, Sośnicy Gliwice, czy po prostu kibiców. To bardzo sympatyczne wsparcie, za które „Benia” bardzo serdecznie dziękuje za naszym pośrednictwem. Uśmiechając się z trudem zapewniła, że nie ma mowy o końcu kariery, choć w tym sezonie już nie pojawi się na parkiecie - informuje KPR Ruch Chorzów.
Ukraińska rozgrywająca trafiła do Ruchu Chorzów latem 2022 roku. 22-latka jest obecnie jedną z czołowych zawodniczek teamu. W tym sezonie rzuciła 76 bramek (skuteczność 62,81%), z czego 35 z rzutów karnych (81,40%).
Patrycja Wiśniewska jeszcze w pierwszej połowie środowego meczu wróciła na boisko i zaliczała kolejne trafienia dla swojej ekipy. Jak wynikło z dodatkowo przeprowadzonych badań, poza silnym stłuczeniem wykluczono u niej poważniejsze urazy.
Napisz komentarz
Komentarze