Na nudę nie mogą w ostatnich dniach narzekać szczypiornistki MKS-u Gniezno. W tamtym tygodniu rozegrały dwa spotkania w ramach ORLEN Superligi Kobiet, w czwartek czekało je wyjazdowe starcie z KPR-em Ruch Chorzów, a już dwa dni później zmierzą się w pucharowej potyczce z Iuventą Michalovce. Niebieskie wreszcie przełamały złą passę i pokonały w Elblągu miejscowy Start. Jak potwierdził przed meczem szkoleniowiec Ivo Vavra, jego ekipa ponownie chciała pokusić się o niespodziankę.
Po początkowej wymianie cios za cios, gospodynie wyszły na prowadzenie 9:7 w 15. minucie starcia. Dwie minuty później przewaga została roztrwoniona i rozpoczął się słabszy okres gry Niebieskich. Dość powiedzieć, że przez kolejny kwadrans zdobyły one tylko 3 gole. Pszczółki powiększały przewagę nawet, gdy na ławkę kar udała się Monika Lęgowska. W ekipie gości prym wiodły Malwina Hartman i Katarzyna Cygan. Dobrą dyspozycję pokazała między słupkami Kaja Gryczewska. Do przerwy 4 bramkami prowadziły gnieźnianki.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęły podopieczne Roberta Popka. Dzięki Gryczewskiej wymiar kary był najmniejszy z możliwych. Drużyna przyjezdnych była jednak bezwzględna i skrupulatnie powiększała przewagę. W pewnym momencie było to już 10 goli różnicy. Ekipa Ivo Vavry nie zdołała już tego dnia nawiązać walki z lepiej dysponowanymi rywalkami, choć pod koniec udało im się nieco podgonić niekorzystny rezultat.
- Jestem bardzo zawiedziony, jestem bardzo zły. Brakuje mentalności, brakuje chęci, determinacji, wszystkiego. Jesteśmy w stanie jeden mecz zagrać fantastycznie, a teraz tu zagraliśmy mecz po prostu słaby - nie krył po zakończeniu spotkania Ivo Vavra. - Przed nami dwa bardzo ważne mecze, najważniejsze. Zrobimy wszystko aby je wygrać - dodał szkoleniowiec Ruchu.
- Starałam się jak najmocniej potrafię, żeby pomóc dziewczynom w obronie. Coś tam parę piłek obroniłam, no troszkę wkradło się błędów, zawiodła skuteczność. Walczyłyśmy do końca, troszkę odrobiłyśmy, bo już było chyba minus 10, no i niestety. Po prostu zrobiłyśmy więcej błędów niż w Elblągu i to mi się wydaje było kluczowe - zauważa Kaja Gryczewska. - Musimy pokazać w tych dwóch ostatnich meczach nasz śląski charakter i pokazać naszą znakomitą piłkę ręczną, którą potrafimy grać. Kluczem będzie to, żeby wyciągnąć wnioski z tego meczu i skuteczność była na dobrym poziomie - przyznała golkiperka.
Do zakończenia tej fazy rozgrywek Ruchowi pozostały do rozegrania dwa spotkania: wyjazdowe z Sośnicą Gliwice (19.02) i w Chorzowie z MKS-em Kalisz (01.03).
KPR Ruch Chorzów - MKS URBIS Gniezno 25:30 (12:16)
MVP Meczu: Malwina Hartman
Najlepsza zawodniczka Ruchu: Kaja Gryczewska
RUCH: Ciesiółka, Gryczewska – Jasinowska 1, Jasińska, Salisz 2, Gęga 4, Sikora, Iwanowicz, Doktorczyk 3, Wiśniewska 3, Jeziorska, Widuch 1, Wilczek 5, Bondarenko 2, Masalova 2, Diablo 2. Kary 12 min. Trener Ivo VAVRA.
MKS: Hypka, Abramović – Bartkowiak 3, Wabińska 2, Schlabs, Tanaś, Kuriata 4, Cygan 4, Nurska 5, Hartman 9/2, Łęgowska 3. Kary 8 min. Trener Robert POPEK.
Sędziowali: Paweł Klimkowicz (Opole) i Mateusz Stonoga (Ozimek).
Widzów: 200.
Napisz komentarz
Komentarze