Tylko trzy dni przerwy miały szczypiornistki Ruchu Chorzów na regenerację, po wyjazdowej porażce z Piotrcovią. Szansa na rekompensatę miała już miejsce we własnej hali, choć zadanie nie należało do łatwych. Do tegorocznych beniaminków przyjechała ekipa KPR-u Gminy Kobierzyce, wicemistrzynie Polski i aktualne liderki tabeli Orlen Superligi Kobiet.
W barwach gości występują cztery zawodniczki dobrze znane w Chorzowie. To przede wszystkim reprezentantka biało-czerwonych Magdalena Drażyk, a także Marcelina Polańska i Zuzanna Ważna. Z drużyną przyjechała także golkiperka Patrycja Chojnacka.
Wynik otworzyła świetnie dysponowana tego dnia Polina Masalova, autorka trzech pierwszych trafień dla Ruchu. Dla gości do siatki odpowiedziały kolejno Drażyk i Polańska. Przez większość pierwszej części spotkania oglądaliśmy wymianę cios za cios, jednak to głównie gospodynie musiały gonić wynik. Niebieskim nie udało się wykorzystać szans na objęcie prowadzenia, choć miały do tego kilka dogodnych sytuacji. Nie udało się nawet przy stanie 10:10, gdy grały w przewadze. Wtedy do siatki najpierw trafiła Anastasiya Melekestseva, a następnie Masalova przestrzeliła rzut karny. Znakomicie za to między słupkami spisywała się Monika Ciesiółka, notując efektowne interwencje. Na niewiele ponad 30 sekund przed końcem pierwszej odsłony, przy stanie 13:14 Ivo Vavra poprosił o czas. Nie przyniosło to jednak zmian na tablicy wyników.
Kobierki zdecydowanie lepiej radziły sobie z rozgrywaniem dynamicznych akcji. Po zmianie stron na remis rzuciła Natalia Doktorczyk, aby za chwilę rywalki zdobyły cztery gole z rzędu. Impas przełamała znów Doktorczyk, ale zrobiło się już 15:18. Na domiar złego skrzydłowa przestrzeliła “siódemkę”. W dalszej części meczu oba zespoły nie ustrzegły się błędów, ale nie można też było narzekać na nudę. W 44 minucie Małgorzata Buklarewicz, za niesportowe zachowanie otrzymała czerwoną kartkę. Na kilka minut przed końcem meczu Kaja Gryczewska obroniła rzut karny, ale wykonująca go Melekestseva poprawiła się dobitką. Przewaga zespołu z Kobierzyc systematycznie się powiększała. Ostatecznie szczypiornistki z Chorzowa musiały uznać wyższość rywalek, choć pod koniec meczu halę rozgrzał ich zryw. Na dwie minuty przed końcem do remisu brakowało im tylko 2 trafień! Niestety dla nich, kolejne bramki wpadały nie do tej siatki.
- Dziewczyny walczyły, wszyscy widzieli, że gramy jak równy z równym. Ale może jeszcze nie jesteśmy dorośli do takich meczów, bo widać, że przegrywamy sobie te mecze sami i trzymamy, trzymamy, i potem w końcu robimy takie złe błędy, niepotrzebne błędy. Bo to jest brak dyscypliny, brak doświadczenia tych dziewczyn. Może potrzebujemy jeszcze trochę czasu, abyśmy wygrywali takie mecze, ale możemy grać jak Real Madryt, ale patrzymy na tabelę i tam widać, że mamy 9 punktów, a potrzebujemy ich 20 - wskazuje Ivo Vavra. - Myślę, że widać, że jesteśmy na jakimś poziomie, że to nie jest tylko tak, że tu latamy gdzieś po boisku, jak było w poprzednim sezonie. Gratulacje dla Kobierzyc, chciałem powiedzieć, że musimy uznać wyższość tego klubu - dodaje szkoleniowiec Ruchu.
- Wiedziałyśmy, że drużyna z Chorzowa u siebie jest bardzo mocna. Jest taka agresja, która tak naprawdę gdzieś charakteryzuje ten zespół. W domu jest zawsze jeszcze większa i wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz. Tak jak było widać, nie można było do samego końca odpuścić - mówi Magdalena Drażyk. Przyznała, że w tym sezonie chcą bić się o najwyższe cele. - Teraz jest super, jakby tabela wygląda super dla nas. Ale wiadomo, że te najtrudniejsze mecze jeszcze są przed nami - przypomina.
- Myślę, że to właśnie boli najbardziej, jak zostawiasz całe serducho i wszystko co masz na boisku, a i tak przegrywasz. Natomiast taki jest sport, ja jestem zadowolona, że dzisiaj tanio skóry nie sprzedałyśmy i tak naprawdę zrobiłyśmy wiele - skomentowała Katarzyna Wilczek. - Końcówka była decydująca i tutaj kilka błędów w ataku, w obronie, no i dzisiaj niestety, ale to Kobierzyce wywożą punkty z Chorzowa. Czułam do ostatnich chwil, że możemy to wygrać. Szczególnie w tej końcówce jak nadgoniłyśmy na minus dwa, to wciąż byłam pełna nadziei, że możemy wyszarpać te punkty. No ale wiadomo, to jest sport błędów i wygrywa ten zespół, który tych błędów popełni mniej - zaznaczyła obrotowa Niebieskich.
KPR Ruch Chorzów - KPR Gminy Kobierzyce 22:27 (13:14)
Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Bondarenko 2, Wiśniewska 3, Hajnos 1, Wilczek 4, Doktorczyk 3, Masalova 7, Widuch, Jasinowska, Gęga 2, Iwanowicz, Trener: Ivo Vavra,
Karne: 1/3,
Kary: 10 min. (Masalova, Wilczek x2, Gęga, Wiśniewska),
KPR: Kowalczyk, Saltaniuk – Kucharska 2, Drażyk 6, Zaleśny 2, Buklarewicz 4, Holinska , Polańska 2, Wiertelak 5, Kozioł 3, Ważna, Melekestseva 2, Trenerzy: Marcin i Marek Palicowie,
Karne: 3/5,
Kary: 8 min. (Drażyk, Ważna, Melekestseva, Buklarewicz – czerwona kartka w 44’),
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (obaj Rzeszów),
Widzów: 190.
Napisz komentarz
Komentarze