Biegi przełajowe cieszą się dużą popularnością za oceanem. Tłumy zawodników mierzą się z wymagającymi, technicznymi trasami, pełnymi wyzwań. Czempionaty najczęściej odbywają się jesienią, co świetnie wypełnia międzysezonową lukę. Warte uwagi jest to, że na trasach często spotykają się zawodnicy i zawodniczki z zupełnie innych specjalności. Startują tam więc i długodystansowcy, i średniacy, a także przeszkodowcy. W naszym kraju tego typu zmagania cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
Tegorocznym gospodarzem PZLA Mistrzostw Polski w Biegach Przełajowych jest Miasto Bytom, które w tym roku świętuje swoje 770-lecie. W sobotę w Parku miejskim im. Franciszka Kachla rywalizowali zarówno juniorzy młodsi, juniorzy, młodzieżowcy i seniorzy. To już 96. edycja tej imprezy.
Zaczyk bez medalu
Oczy wielu lokalnych kibiców zapewne były skierowane na Łukasza Zaczyka. Chorzowianin, reprezentant MKS-MOSM Bytom w tym roku zdobył już dwa złote medale mistrzostw Polski U18 (600 m w hali i 800 m na otwartym stadionie), a także stanął na najniższym stopniu podium mistrzostw Europy U18 w biegu na 800 m. Bez wątpienia był faworytem w swoim starcie (3 km). Na konferencji przed zawodami mówił, że chciałby zwyciężyć również "u siebie". W końcu też bronił tytułu sprzed roku.
Zaczyk może mówić o pechu. Przez większość trasy znajdował się w czołówce stawki i zdawał się kontrolować sytuację. Niestety na ostatnim okrążeniu zaliczył kraksę podczas zbiegu.
- Po tym jak się przewróciłem, nie byłem już w stanie dogonić rywali - powiedział, nie kryjąc emocji. - Czułem się dobrze - przyznał.
Czas osiągnięty przez chorzowianina to 9:52, co dało mu chyba najbardziej nielubiane przez sportowców 4. miejsce. Jako pierwszy linię mety przeciął Mikołaj Olejnik z klubu RLTL GGG Radom (09:37), przed Antonim Jaroszem (WMLKS Pomorze Stargard, 09:44) i kolegą klubowym Łukasza Zaczyka, Sebastianem Słowikowskim (09:50).
Napisz komentarz
Komentarze