Na sierpniowej sesji Rady Miasta Chorzów zajęto się tematem uchwalenia nazwy ronda, znajdującego się u zbiegu ulic Truchana, Głogowskiej i Strzelców Bytomskich. Radni musieli zdecydować, jakiego to miejsce zyska patrona. Było to o tyle trudne, że wpłynęły aż trzy różne koncepcje. Pierwszym patronem miał być Związek Nauczycielstwa Polskiego, którego zgłosił klub Koalicji Obywatelskiej. Kolejnym był Antoni Sorichta - to propozycja klubu Prawa i Sprawiedliwości. Rondo im. Ryszarda Riedla to wniosek mieszkańców, choć radni przypomnieli, że tak naprawdę każda z propozycji wywodzi się od chorzowian.
Kluczowym momentem dyskusji było wyjście na mównicę radnego Ruchu Samorządowego Szymona Michałka - Sławomira Kordeli, który przekazał, że kontaktował się z rodziną lidera zespołu Dżem. Syn Sebastian Riedel powiedział wówczas, że nie chce, aby jego ojciec patronował rondu, dlatego też radni w głosowaniu pomocniczym, mającym wyłonić patrona, pominęli chorzowskiego artystę. Klub KO opowiedział się za Związkiem Nauczycielstwa Polskiego (10 osób). Pozostali zgromadzeni radni, czyli kluby Ruchu Samorządowego Szymona Michałka oraz PiS zagłosowały za Antonim Sorichtą (12).
Upamiętnią Sorichtę w pierwszą rocznicę śmierci
W najbliższą sobotę, tj. 16 listopada, odbędzie się uroczystość nadania rondu im. Antoniego Sorichty. Data ta, jak się okazuje, nie jest przypadkowa.
- W pierwszą rocznicę śmierci śp. Antoniego Sorichty, uczcimy jego pamięć poprzez uroczyste nadanie jego imienia rondu w naszym mieście. Rada Miasta Chorzów uchwałą z dnia 29 sierpnia 2024 r. upamiętniła w ten sposób jego zasługi dla naszej społeczności - informują w chorzowskim magistracie.
Uroczystość zaplanowano na rondzie o godz. 12:00.
Były chorzowski radny, społecznik, działacz solidarnościowy
Antoni Sorichta urodził się w 1944 roku w Świętochłowicach. Swoje życie zawodowe wiązał z Hutą Batory w Chorzowie. Jako jeden z pierwszych członków NSZZ "Solidarność", organizował liczne wiece i spotkania załogi, przez co zyskał spore poparcie wśród swoich współpracowników. W Zakładowej Komisji Założycielskiej NSZZ "Solidarność" został wybrany na przewodniczącego, taką samą rolę pełnił też w założonym przez siebie kole Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania.
Po ogłoszeniu stanu wojennego nie zaprzestał działalności związkowej, kontynuował ją na terenie zakładu pracy. W 1981 roku został internowany i umieszczony w ośrodku odosobnienia w Zabrzu-Zaborzu. Po powrocie oraz zmianie miejsca pracy kontynuował działalność związkową w ramach nielegalnych struktur. Robił to do 1989 roku, kiedy to m.in. dzięki jego staraniom reaktywowano "Solidarność" na terenie Chorzowa.
Przez dwie kadencje był radnym naszego miasta. Wraz ze swoją żoną Różą prowadził też Rodzinny Dom Dziecka, w którym to wychowało się blisko 20-cioro dzieci. Małżeństwo zostało odznaczone medalem "Za zasługi dla rozwoju Miasta Chorzów".
Napisz komentarz
Komentarze