[EDIT 15.10, 10:56]
Jak potwierdziła rzeczniczka Lotniczego Pogotowia w Katowicach Justyna Sochacka (cytowana przez TVP), było to pierwsze udane ratunkowe cięcie cesarskie w Polsce, w ramach funkcjonowania LPR. Noworodek nadal jest w stanie ciężkim.
[EDIT 15.10, 00:25]
Z informacji uzyskanych przez naszą redakcję wynika, że pomocy wymagała kobieta w zaawansowanej ciąży. Miała się czymś zadławić, co spowodowało problemy z oddychaniem. Na miejsce zadysponowano służby ratunkowe. Zdecydowano także o wezwaniu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo długo prowadzonej reanimacji, pacjentka zmarła.
Ratownicy mieli za zadanie ocalenie życia dwóch osób - matki i jej jeszcze nienarodzonego dziecka. Na miejscu zdarzenia lekarz zdecydował o przeprowadzeniu ratunkowego cięcia cesarskiego. Jak przekazał FAKT, noworodek w stanie ciężkim został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Z tego źródła dowiadujemy się, że jest to dziewczynka.
- Dziecko jest u nas na oddziale neonatologii intensywnej terapii. Więcej informacji o jego stanie zdrowia podamy we wtorek — mówi rzecznik GCZD, Wojciech Gumułka, cytowany przez FAKT.
Wcześniej pisaliśmy:
Interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dotyczyła zdarzenia w lokalu mieszkalnym przy ulicy Rejtana w Chorzowie. Śmigłowiec lądował na placu przy ulicy Bojarskiego. Sytuacja miała miejsce w poniedziałek przed godziną 13. Ratownicy prowadzili reanimację pacjentki przez około godzinę.
- Wstępne ustalenia policji wykluczają udział osób trzecich - dowiedzieliśmy się od asp. Karola Kolaczka, oficera prasowego KMP w Chorzowie. Dodał, że z uwagi na dobro osób związanych z interwencją, nie udziela szczegółowych informacji.
Działania służb zakończyły się około godziny 15.
Fot. Chorzów 112 służby ratunkowe
Napisz komentarz
Komentarze