Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja Parkowej Korony Biegów. Rejestracja zawodników już trwa...
Tak, zgłosić chęć uczestnictwa można od 21 grudnia. Tę imprezę będziemy organizować już po raz trzeci. Początkowo był to pojedynczy bieg, ale już po roku przerodziło się to w cykl biegowy. Zdecydowaliśmy się na taki krok, ponieważ pragniemy mobilizować ludzi do regularnego uczestnictwa w tego rodzaju wydarzeniach. Nie stawiamy wymogu, że trzeba startować we wszystkich zawodach. Wystarczy zaliczyć tylko pięć, ale osoby, które walczą o najwyższe pozycje (i nie tylko one) są z nami za każdym razem, biorąc udział w tej rywalizacji. Dlatego właśnie już w grudniu podaliśmy terminy wszystkich biegów. Teraz każdy może dostosować plan startowy, do swojego kalendarza.
Doszły mnie słuchy, że po raz kolejny można się spodziewać jakichś nowości...
To jeszcze nic pewnego, ale rzeczywiście, coś takiego jest w planach. Parkową Koronę Biegów zainauguruje 13 marca Bieg Wiosenny. Jeśli okoliczności na to pozwolą chcielibyśmy jeden z biegów zakończyć na bieżni Stadionu Śląskiego. Możliwe, że tak się właśnie stanie – o ile pozwoli na to postęp prac nad modernizacją tego obiektu.
Z roku na rok rośnie liczba uczestników tej imprezy. Tak będzie i tym razem?
W ostatniej edycji wzięło udział ponad trzy i pół tysiąca osób. Wszystkie biegi ukończyło aż 28 zawodników, którzy pokonali łącznie ponad 53 km. To jest dużo, ale uważam, że może być jeszcze więcej. Rosnąca liczba uczestników świadczy o tym, że pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, impreza jest dobrze postrzegana, a ludzie lubią w niej uczestniczyć. Konkurencja jest bardzo duża. Ogólnie rzecz biorąc bieganie stało się modne. To powoduje jeszcze większą dumę i radość. Popularność Parkowej Korony Biegów wcale tak mocno mnie nie dziwi. Kto bowiem nie chciałby biegać po tym pięknym, zielonym terenie?
Nie tak dawno wspominał Pan, że na początku swojej przygody z bieganiem, ludzie spoglądali na Pana z lekkim zdziwieniem.
Rzeczywiście, tak było. Biegam od 1988. roku i na początku niektórzy na mój widok pukali się w czoło. Dzisiaj nikogo już to nie dziwi. Ludzie wiedzą, że aktywność fizyczna na świeżym powietrzu jest bardzo dobrym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Oni do tego dojrzeli, biega coraz więcej osób, co bardzo mnie cieszy. Dlatego też staram się promować bieganie i mówić o tym jakie korzyści można z tego wyciągnąć
Zacząć swoją przygodę z bieganiem można w każdej chwili?
Dokładnie tak.
Nie ma przeciwwskazań pogodowych?
Jak to się mówi: „Nie ma złej pogody. Są tylko słabe charaktery”. W każdych warunkach można biegać, tylko trzeba się odpowiednio ubrać i przygotować. Nawet -15°C nie jest przeszkodą, żeby przeprowadzić trening. Biegam od tylu lat i nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym z powodu pogody został w domu. Wystarczy dobrze się ubrać i nic nie powinno nam się stać. Oczywiście najlepiej trenować regularnie, przez cały rok. Wtedy organizm jest przygotowany. W każdym razie, nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym z powodu biegania, złapał przeziębienie. Ważne by nie stać spoconym na mrozie, po treningu od razu udać się do ciepłego pomieszczenia i ubierać się adekwatnie do warunków panujących na zewnątrz. Nie patrzymy na modę. Ważne żeby nam nie było ani za ciepło, ani za zimno. Trzeba to wszystko wyważyć. Zapraszam wszystkich chętnych do Parku Śląskiego w każdy wtorek i czwartek. Podczas naszych treningów biegowych mówię m.in. o tym jak biegać, żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Liczba Pańskich podopiecznych również stale się zwiększa. Trudno tego nie zauważyć spacerując we wtorkowe lub czwartkowe popołudnia alejkami Parku Śląskiego.
Tak, widać to zwłaszcza w zimę, kiedy spacerowiczów jest stosunkowo niewielu. Wtedy pewnie jeszcze bardziej rzucamy się w oczy. Regularnie biega z nami już 80 osób. Uważam, że to jest bardzo dobry wynik. Kiedy ruszamy, to rzeczywiście widać ten barwny peleton, który rozpoczyna rozgrzewkę.
Taki trening jest dobrą okazją by postawić ten pierwszy, biegowy krok?
Uważam, że tak. Początkujący biegacze popełniają mnóstwo błędów. To dobra okazja na szczerą rozmowę o bieganiu, o planach z tym związanych i celach jakie się chce osiągnąć. W dzisiejszych czasach świat nabiera coraz większego rozpędu, lecz do biegania trzeba podejść ze spokojem. Nie można się spieszyć. To wymaga pokory i cierpliwości. Do wyników dochodzi się długą i systematyczną pracą. Droga na skróty prowadzi do kontuzji i wtedy niejednokrotnie trzeba szukać pomocy u fizjoterapeuty. Dzięki naszym wspólnym treningom można tego uniknąć.
Teraz porozmawiajmy o Pańskich sukcesach ultramaratońskich. W ubiegłym roku po raz kolejny dokonał Pan czegoś niezwykłego.
To prawda. Zrealizowałem jedno ze swoich wielkich marzeń i dobiegłem do Santiago de Compostela. Była to moja osobista biegowa pielgrzymka do grobu św. Jakuba. Pokonałem 2973 km w 43 dni. Biegłem od 12 czerwca do 24 lipca. Tysiące pielgrzymów, piękna uroczystość, niezwykłe przeżycie... Ten bieg był bardzo trudnym wyzwaniem. Prawdopodobnie najtrudniejszym w moim życiu. Każdego dnia walczyłem z bardzo trudnymi warunkami pogodowymi, nie pomagało również ukształtowanie terenu. Temperatura powietrza powyżej 30°C i wysokie góry... Biegałem od godz. 9:00 do 16:00. W czasie największych upałów, kiedy ludzie mieli sjestę i widzieli jak mknę w tym słońcu, patrzyli na mnie trochę dziwnie.
Wszystko przebiegało zgodnie z wyznaczonym planem. Zakładałem, że pokonam ten dystans w tempie poniżej 6 min/km. Udało się nawet trochę szybciej, wbiegłem do Bazyliki o godz. 12:29, czyli minutę przed czasem. Ten rok będzie już trochę luźniejszy, ponieważ większość bieżących celów już osiągnąłem. Przygotowuję się jedynie do kilku maratonów. Pierwszy z nich odbędzie się już niebawem, bo 11 lutego. Uważam, że najbliższe miesiące zapowiadają się pod względem sportowym bardzo ciekawie. W planach miałem jeszcze bieg 6-dniowy, ale z różnych względów, również logistycznych, musiałem go odwołać. To pozostaje nadal w sferze moich marzeń. Teraz koncentruję się na innych wyzwaniach.
Mam wrażenie, że Pański organizm w ogóle się nie eksploatuje. Wręcz przeciwnie. Mimo upływu lat, cały czas poprawia pan swoje wyniki.
Wpływ na to mają trzy czynniki. Pierwszym było zbudowanie solidnych podstaw, które pozwalają organizmowi na wytrzymywanie takich obciążeń. Poza tym - regularny trening i regeneracja. Jeśli te warunki zostaną spełnione, można bardzo długo utrzymywać dobrą formę, osiągać satysfakcjonujące wyniki i bardzo dobrze się przy tym czuć. Nawet przez trzydzieści lat, czego sam jestem dowodem.
Rozmawiał Tomasz Breguła.
Fot.: August Jakubik
Napisz komentarz
Komentarze