Pierwszym rywalem 14-krotnego mistrza Polski podczas zgrupowania w Hiszpanii był 17-krotny mistrz Szwajcarii, zespół Servette Geneva. W podstawowym składzie pojawił się Milan Gamakow, który dołączył do drużyny na zgrupowaniu w Hiszpanii. Na prawym skrzydle mecz zaczął Eduards Visnakovs, zaś w ataku osamotniony Jarosław Niezgoda.
„Niebiescy” od początku spotkania ruszyli do ataku i to oni byli stroną dominującą. Chorzowianie co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramkę Servette. Pierwszą bardzo dobrą okazję do zdobycia gola miał Kamil Mazek, ale niestety bramkarz uprzedził naszego skrzydłowego. Później kilka razy o uderzenie pokusił się Visnakovs. Najgroźniej zrobiło się w 11. minucie, kiedy piłka po uderzeniu „Wiśni” przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Niestety kilka chwil później błąd w naszej obronie wykorzystał Jean-Pierre Nsame, który stanął oko w oko z Liborem Hrdlicką i pokonał go pewnym uderzeniem po ziemi. „Niebiescy” jednak nie zwiesili głów i od razu zabrali się za odrabianie strat. W 36. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Jarosław Niezgoda, ale niestety uderzył obok słupka. Dosłownie kilka chwil później wyśmienitym podaniem popisał się Mazek, który dostrzegł ustawionego w polu karnym Macieja Urbańczyka. Środkowy pomocnik Ruchu z najbliższej odległości pokonał golkipera szwajcarskiej drużyny i wyrównał stan rywalizacji. Do przerwy było 1:1.
W drugiej połowie emocji było nieco mniej. „Niebiescy” przeważali, ale nie wynikało z tego większe zagrożenie. Z kolei zawodnicy Servette dobrze ustawieni w obronie czekali na okazje do zaskoczenia chorzowian szybką kontrą. W 65. minucie kontuzji doznał... sędzia liniowy. Fizjoterapeuci Ruchu pomogli arbitrowi i ten mógł kontynuować pracę. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale w 88. minucie piłkę na prawej stronie otrzymał Miłosz Przybecki i pokonał bramkarzy rywali sprytnym, technicznym uderzeniem, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie. Chorzowianie dowieźli korzystny rezultat do końca. Pomimo tego, że do sparingu podeszli niejako z marszu, bo tego samego dnia dotarli do Hiszpanii, pokazali się z dobrej strony i pokonali szwajcarskie Servette Genewa 2:1. Brawo „Niebiescy”!
Ruch Chorzów – Servette Genewa 2:1 (1:1)
0:1 Jean-Pierre Nsamé, 17 min.
1:1 Maciej Urbańczyk, 38 min.
2:1 Miłosz Przybecki, 88 min.
Ruch: (I połowa) Hrdlicka – Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Oleksy – Gamakow, Urbańczyk – Mazek, Lipski, Visnakovs – Niezgoda; (II połowa) Hrdlicka (55 Lech) – Pazio, Trojak, Cichocki, Moneta – Surma, Walski – Przybecki, Nowak (78 Bargiel), Słoma – Arak; trener: Waldemar Fornalik.
Rezerwowi: Miszczuk, Grodzicki, Koj.
Servette: Frick (37 Gonzalez, Dumont) – Sauthier (63 Kursner), Mfuyi (63 Pont), Faug-Porret (63 Rodrigues), Le Pogam (63 Yagan) – Berisha (63 Caslei), Doumbia (63 Hasanović), Maouche (63 Delley), Alphonse (63 Fargues), Vitkieviez (35 Besnard, 63 da Silva) – Nsamé (63 Libertazzi); trener: Meho Kodro.
Sędziował: Joshua Cervera Valls (Hiszpania).
źróło: ruchchorzowa.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze