Wiele jest powodów dla których warto zapamiętać sobotni mecz Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków. Na czele tego zestawienia znajduje się oczywiście frekwencja: dokładnie 53 293 kibiców na trybunach, co jest absolutnym rekordem w tym stuleciu w piłce nożnej klubowej w Polsce! Na pewno fani Niebieskich chcieliby zapomnieć o wyniku… 0:5, w stuletniej historii klubu, w meczach domowych zdarzało się, łącznie z ostatnim spotkaniem, w sumie trzykrotnie.
Z nie najlepszymi nastrojami trzeba było się zmierzyć we wtorkowym meczu Pucharu Polski z Koroną Kielce. Podopieczni Dawida Szulczka tak naprawdę po raz pierwszy w tej edycji rozgrywek mieli przed sobą “poważnego” przeciwnika. W drodze do ćwierćfinału mierzyli się kolejno z Podhalem Nowy Targ (0:2), Avią Świdnik (1:3) i Unią Skierniewice (0:2). Każda z tych ekip gra na czwartym poziomie rozgrywkowym.
Aż 7 zmian w stosunku do meczu z Biała Gwiazdą dokonał trener Dawid Szulczek. Na ławce znaleźli się m. in. Daniel Szczepan i Miłosz Kozak. Między słupkami chorzowskiej bramki stanął dobrze znany kibicom Ruchu Jakub Bielecki. To właśnie on w 12. minucie stanął twarzą w twarz z Pedro Nuno, gdy sędzia podyktował rzut karny dla kielczan, po faulu Filipa Starzyńskiego. “Bielu” przedłużył nadzieje swoich kolegów na dobry wynik, znakomicie broniąc tę jedenastkę. Odpowiedź Niebieskich była niemal natychmiastowa. Po świetnym dośrodkowaniu popularnego “Figo” ze stałego fragmentu gry, piłkę głową do siatki wpakował Jehor Cykało i gospodarze objęli prowadzenie.
- Ja gdzieś w tych jedenastkach zawsze się czułem mocny - przyznał w przerwie Jakub Bielecki na antenie TVP Sport.
Po zmianie stron można było się spodziewać zmasowanego ataku drużyny z ekstraklasy. To jednak Ruch lepiej wszedł w tę część meczu. Martin Konczkowski znalazł w polu karnym Cykałę, który z pierwszej piłki huknął i po raz drugi pokonał Xaviera Dziekońskiego. Zawodnicy Jacka Zielińskiego znaleźli się w trudnej sytuacji.
W 72. minucie potyczki, po analizie var, prowadzący spotkanie Damian Sylwestrzak podyktował drugą jedenastkę dla gości. Powodem zagranie ręką. Bielecki znów okazał się nie do przejścia, broniąc karnego po raz drugi! Tym razem nie potrafił go pokonać Martin Remacle.
- Jeżeli nie strzela się dwóch karnych, to ciężko jest mówić o zwycięstwie - skomentował po meczu Miłosz Trojak na antenie TVP Sport. - Bardzo boli ta porażka, bo myślałem, że z tą drużyną można powalczyć o Narodowy - dodał.
- Gdzieś to jest w DNA Ruchu, nasze trzy awanse to była droga przez męki. Dzisiaj wróciliśmy do tego, że trzeba było dać serducho - przyznał Bielecki, bohater tego spotkania.
Ruch Chorzów - Korona Kielce 2:0 (1:0)
(Cykało 14’, 51’)
Ruch: Bielecki - Konczkowski, Sz. Szymański, Karasiński, Mezghrani (90 Borowski), Cykało, Ventura, Myszor (74 Moneta), Starzyński (61 Szwoch), Barański (74 Kozak), Novothny (90 Szczepan); trener: Dawid Szulczek,
Rezerwowi: Turk, Lachendro, Łaski, Adkonis,
Korona: Dziekoński - Soteriou, Smolarczyk (60 Szykawka), Trojak - Zwoźny (46 Godinho), Remacle (88 Nagamatsu), Strzeboński (46 Nono), Konstantyn - Nuno (46 Długosz), Fornalczyk - Dalmau; trener: Jacek Zieliński,
Rezerwowi: Mamla, Błanik, Ciszek, Kamiński,
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław),
Widzów: 11 107,
Żółte kartki: Ventura - Trojak.
Napisz komentarz
Komentarze