Przyczyną kryzysu na oddziale ZSM ma być konflikt lekarzy z wicedyrektorką Beatą Reszką, która bez negocjacji, miała ustalić nowe stawki dla swoich podwładnych. Zdaniem lekarzy, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przydzielano im zbyt wiele dyżurów, a wynagrodzenie za ich pełnienie, miało być nawet o połowę niższe, niż te przyznawane w innych szpitalach.
Wedle doniesień Gazety Wyborczej na Oddziale Chorób Wewnętrznych chorzowskiego ZSM "nie ma kto dyżurować". W komunikacie opublikowanym dziś przez ZSM czytamy jednak, że na wszystkich trzech piętrach interny pracują lekarze specjaliści, rezydenci i wykwalifikowane pielęgniarki, a w szpitalu do dyspozycji pozostaje też 23 stażystów.
Jak przekonuje rzecznik prasowy ZSM, artykuł Gazety Wyborczej nie pokazuje całej prawdy na temat zaistniałej sytuacji, dodając przy tym, że pacjenci szpitala mają zagwarantowaną opiekę. - W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi działalności Oddziału Wewnętrznego w Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie informujemy, że oddział funcjonuje w normalnym trybie i zapewnia pełną opiekę pacjentom - zaznacza Kamil Nowak.
Problemy na oddziale szpitala zaczęły się już latem ubiegłego roku, a jesienią pojawiły się pierwsze doniesienia na temat zwolnień lekarzy. O wszystkim informowaliśmy TUTAJ. W wyniku zaistniałej sytuacji oddział B zostanie połączony z oddziałem A, co ma usprawnić zarządzanie chorzowską interną. Formalnie dojdzie do tego 1 lutego. Decyzję o połączeniu pozytywnie zaopiniowała rada społeczna działająca przy ZSM, a uchwałę zmieniającą statut organizacyjny szpitala przegłosowali radni podczas grudniowej sesji.










Napisz komentarz
Komentarze