To, że na wydobyciu „czarnego złota” nadal można zarobić, udowadniali już w przeszłości zagraniczni inwestorzy. W tym Energetyczno–Przemysłowy Holding, który w 2010 roku przejął od Kompanii Węglowej, przeznaczoną do likwidacji Kopalnię Silesia w Czechowicach–Dziedzicach. Zanim trafiła w ręce Czechów, każdego roku notowała straty rzędu 100 mln zł. W krótkim czasie po zmianie właściciela zaczęto wydobywać w niej ok. 2 mln ton surowca rocznie, przy zatrudnieniu niespełna 2 tys. pracowników. Również tej kopalni nie ominął kryzys sprzed ponad dwóch lat, ale nawet z nim czechowicka kopalnia była w stanie się uporać, zachowując płynność finansową.
Czy KWK Barbara również odnajdzie się na rynku węgla w Polsce? Wiele wskazuje na to, że inwestycja ma szanse powodzenia. Prace nad ponownym uruchomieniem kopalni prowadzi grupa Fasing, jeden z największych światowych producentów specjalistycznych łańcuchów dla górnictwa i energetyki. Odpowiedzialna za projekt spółka PUG Greenway złożyła wniosek o wydobycie węgla kamiennego na początku 2015 roku. Teraz, jak poinformowali inwestorzy, pozyskanie koncesji jest już coraz bliżej. Wg ostatnich słów prezesa Grupy Fasing Zdzisława Bika, istnieje szansa, że pozwolenie zostanie wydane jeszcze przed Barbórką.
Tego, kiedy górnicy mogliby ponownie zacząć fedrować w Chorzowie, wciąż jednak nie wiadomo. Wystosowaliśmy w tej sprawie zapytanie do inwestora, ale jego przedstawiciele wypowiadają się w tej kwestii bardzo ostrożnie. - Obecnie nie możemy potwierdzić żadnych informacji, poza tą ogólnie wiadomą, że cały czas trwają prace nad wznowieniem wydobycia. Kiedy i jak się to stanie, zależy w znacznej mierze od procedur administracyjnych – poinformowała Ewa Robaszyńska, zastępca dyrektora ds. marketingu.
Jedną z tych procedur jest konieczność utworzenia obszaru górniczego w miejscu funkcjonowania kopalni. Przed rozpoczęciem wydobycia należy wprowadzić zmiany w miejskim planie zagospodarowania przestrzennego. - Posiadamy już projekt uchwały, który zostanie przedstawiony na najbliższej sesji rady miasta. Pracowaliśmy nad nim półtora roku, ale w tym przypadku nie jest to nic zaskakującego. Procedury są długotrwałe, musimy być bardzo skrupulatni. Należało nie tylko ujawnić wszystkie złoża węgla, których jest dokładnie 46, ale również zabezpieczyć interes miasta i mieszkańców – mówi Mariusz Cup, dyrektor wydziału architektury, budownictwa i gospodarki przestrzennej w chorzowskim magistracie.
Urzędnicy przekonują, że zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, nie odczują okoliczni mieszkańcy. - Tereny, na których znajduje się budownictwo mieszkaniowe, nie zmienią swojego przeznaczenia. Podczas sporządzania projektu uchwały uwzględniliśmy też zastosowanie środków, które mają zapobiec m.in. degradacji dróg należących do gminy lub tworzenia w wyniku działalności kopalni nowych zbiorników wodnych – dodaje Mariusz Cup. Radni zagłosują nad projektem uchwały 29 marca. Jeżeli zostanie on przyjęty, musi jeszcze zostać zaakceptowany przez nadzór prawny wojewody śląskiego.
Inwestorzy oceniają, że w Kopalni Barbara–Chorzów będzie można wydobyć 1,5 mln ton węgla rocznie, przy zatrudnieniu ok. 700 osób. Koszt jej uruchomienia wyniesie ok. 500 mln zł. Nakład finansowy miałby zwrócić się już po 10 latach. Wg planu, Grupa Fasing zamierza zarobić na wydobyciu ok. 50 mln zł rocznie.
***
Początki „Barbary” sięgają 1870 roku. Wówczas powstała kopalnia Graffin Laura (od 1936 roku - „Chorzów”) w Chorzowie Starym. 1970 roku kopalnię Barbara–Wyzwolenie (powstałą w 1937 roku) i Chorzów połączono w jedną o nazwie Barbara–Chorzów. Kopalnię zamknięto 25 lat temu, w 1993 roku.










Napisz komentarz
Komentarze