Sezon 2024 w lekkoatletyce dobiega końca. Po spektakularnych igrzyskach olimpijskich perłą drugiej części lata okazał się Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej. Dwa rekordy świata i grad innych znakomitych rezultatów przyniosły mu – według punktacji World Athletics – miano najlepszego mityngu na świecie w 2024 roku oraz najlepszego jednodniowego mityngu w historii dyscypliny.
– Poprzeczka wisi bardzo wysoko. Ale skoro Armand Duplantis może przeskakiwać taką coraz wyższą, my chcemy działać podobnie – zapewnia Marek Plawgo, dyrektor ds. komunikacji polskiej Diamentowej Ligi.
Impreza, która w 2025 roku powróci na Stadion Śląski 16 sierpnia, będzie jednym z ostatnich testów dla elity przed wylotem na mistrzostwa świata. Czempionat, który zorganizuje Tokio, odbędzie się późno, bo dopiero we wrześniu. Plawgo zwraca uwagę, że wliczając w to ostatnie obozy przed występem w Japonii oraz aklimatyzację, dla części gwiazd „Kama” może być ostatecznym sprawdzianem formy przed walką o medale.
Władze Diamentowej Ligi zatwierdziły już, w jakich konkretnie konkurencjach.
– Negocjowaliśmy je i jesteśmy zbudowani, że udało nam się potwierdzić wszystkie, na których nam zależało. Pierwszy raz, po trzech latach współpracy z Diamentową Ligą, obdarzono nas maksymalnym zaufaniem. Mamy poczucie, że władze cyklu dostrzegły, iż u nas da się osiągać bardzo dobre wyniki. Podobnie jak my i nasi kibice, oni też chcą ich jak najwięcej – mówi Piotr Małachowski.
Kobiety w ramach cyklu czekają na Śląsku sprinty na 100, 200 i 400 metrów, rywalizacja na 1500 m, a także obie płotkarskie: 100 i 400 m. Poza tym odbędzie się również skok w dal i memoriałowy rzut młotem, w którym rzecz jasna wystąpią też mężczyźni. Dla nich ponadto zostaną rozegrane biegi na 100 i 1500 m, 400 m ppł i konkurencje techniczne: skok wzwyż i o tyczce, pchnięcie kulą plus rzut oszczepem. Co istotne, ten wykaz dotyczy wyłącznie konkurencji „diamentowych”, gdzie zbierane będą punkty do rankingu sezonu. Poza nimi program Memoriału będzie zawierał jeszcze więcej rywalizacji, choć na szczegóły należy jeszcze nieco zaczekać. Dyrektor sportowy mityngu uważa, że taka lista jest gwarancją różnorodności dla kibica. I jednocześnie, że daje możliwie największe pole do popisu dla polskich gwiazd.
– Wiadomość, że biegając szybko, znów będę miała możliwość pokazania się przed tak liczną widownią, jest fantastyczna – podkreśla Ewa Swoboda, halowa wicemistrzyni świata. – Umówmy się: medale wielkich imprez to jedno. Ale drugie to bieg dla ponad 40 tys. głośnych ludzi w Polsce. To jest największy motywator do ciężkich treningów – dodaje medalistka olimpijska Natalia Kaczmarek.
Małachowski zwraca uwagę, że choć młociarzy nie ma na stałe w programie DL, to nie wyobraża sobie, aby memoriał Skolimowskiej mógł odbywać się bez ich występu. Podkreśla też jeszcze jeden aspekt programu konkurencji. Przyznaje, że ich dobór był wcześniej dyskutowany z władzami cyklu – tak, żeby otworzyć okno do zaproszeń dla największych postaci lekkoatletyki, na czele z tegorocznymi bohaterami mityngu: Armandem Duplantisem i Jakobem Ingebrigtsenem.
– Czuję, że między mną a polskimi kibicami jest szczególna więź. Wchodzę na ten stadion i po prostu jestem szczęśliwy. Uwielbiam tutaj być – podkreślał tyczkarz po skoku na 6,26 metra.
– Jeżeli będzie się dało, chcę tu biegać co rok. To kapitalne zawody – dodawał w tym roku Norweg. To dla niego na kilka godzin przed występem w sierpniu specjalne kolce załatwiał mu Marcin Lewandowski. – To najlepszy dowód tego, jak tu się dba o sportowców – uważa Jakob.
Diamentowa Liga w 2025 roku będzie ekscytująca nie tylko z uwagi na powrót do Polski. Zarządzający podjęli decyzję, żeby od kolejnej edycji serii wzmocnić finansową stronę uczestnictwa w tych zawodach. Oferując na przestrzeni całego sezonu aż 9,24 miliona dolarów, będzie to „najhojniejsza” edycja w dziejach. Suma, jaką łącznie zarobią sportowcy, naraz urosła o blisko jedną trzecią względem poprzednich standardów. Pula nagród w każdym z 14 mityngów kwalifikacyjnych wyniesie aż 500 tys. dol. W przypadku lepiej płatnego finału sezonu to aż 2,24 mln. Co istotne, wzrosty płac odczują przedstawiciele wszystkich 32 konkurencji. A przy tym nagrody zostały podzielone po równo między kobiety i mężczyzn.
Łącznie od inauguracji cyklu w 2010 roku na nagrody, opłaty tzw. startowego i obsługę mityngów zainwestowano już ok. 270 mln dolarów.
– W świecie sportu, który dynamicznie i stale ewoluuje, byliśmy i pozostajemy na czele stawki organizatorów pod względem innowacyjności i dbałości o zawodników. Dajemy im szansę rywalizacji w możliwie najlepszych warunkach, co potwierdza liczba aż ok. stu państw, którzy rok do roku mają u nas swoich reprezentantów. Transmisje docierają jeszcze szerzej, bo do aż 150 państw. To czyni Diamentową Ligę globalną i uniwersalną – przekonuje szef cyklu Petr Stasny.
Diamentowa Liga 2025 odwiedzi w sumie 13 krajów na czterech kontynentach. Finał zaplanowano w Zurychu na dni 27-28 sierpnia.
źródło: Informacja prasowa
Komentarze
Zostaw komentarz