Po bardzo udanym sezonie, spędzonym w Lidze Centralnej Kobiet, ekipa KPR-u Ruch Chorzów rozpoczęła zmagania w rozgrywkach najwyższego szczebla. Po dobrze przepracowanym okresie na zapleczu Orlen Superligi, Niebieskie chciały udowodnić, że ich miejsce jest wśród najlepszych. We wtorek mierzyły się z piątą siłą minionego sezonu - Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Chorzowianki nie były w tym starciu faworytkami.
Ale numer!
Głodne gry w Superlidze Niebieskie nie miały w planach ustępować pola rywalkom. Od początku były skoncentrowane, miały swój pomysł na grę i skrupulatnie go realizowały. Po wymianach "cios za cios" zawodniczki Piotrcovii zaczęły gromadzić dwuminutowe kary. Gospodynie przepracowały ten fragment wyśmienicie, zyskując przewagę. Znakomicie w ataku spisywał się tercet Marta Gęga - Polina Masalova - Patrycja Wiśniewska. Skuteczna w ekipie z Piotrkowa była skrzydłowa Patrycja Królikowska. Krwi gospodyniom napsuły także Ausra Arcisevskaja i Lucyna Sobecka. W pewnym momencie chorzowianki miały już 5 bramek przewagi. Niemała w tym zasługa znakomicie prezentującej się między słupkami Kai Gryczewskiej. Zdawało się, że ich jedynym zmartwieniem mogły być odklejające się od koszulek numerki. Niezłe numery wykręcała za to Masalova, która bezlitośnie trafiała zza linii pola karnego. Bezbłędna z siedmiu metrów była w pierwszej części spotkania Anastasiia Bondarenko. Po 30. minutach gry na tablicy widniał wynik 16:11.
Kaja Gryczewska show
Po zmianie stron najpierw dwukrotnie do siatki trafiała Silvie Polaskova. Błędy w rozegraniu Ruchu pewnie nie uszłyby im płazem, gdyby nie świetnie dysponowana Gryczewska, która uchroniła swój zespół przed tarapatami. Podopieczne Ivo Vavry odrobiły lekcje, by po chwili ich przewaga wzrosła do 6 bramek. Trener gości Horatiu Pasca poprosił o czas. Kolejne kilka minut to seria widowiskowych parad Gryczewskiej i Karoliny Sarneckiej.
Impas przełamała efektownym rzutem Oliwia Domagalska. Po kolejnych wymianach Piotrcovia zaczęła powoli odrabiać dystans. W międzyczasie Bondarenko fatalnie przestrzeliła karnego. Szanse na powrót do gry blokowała gościom golkiperka Ruchu. Przy stanie 23:19 o czas poprosił Vavra. Minuty upływały, a widowisko stawało się coraz bardziej emocjonujące. Zespoły dzieliły już tylko 2 gole, ale to najwięcej, na ile tego dnia gospodynie pozwoliły się zbliżyć rywalkom z województwa łódzkiego. Po nieco nerwowej końcówce potyczki, równo z sygnałem oznaczającym zakończenie, chorzowska hala oszalała!
- Pierwszy mecz po powrocie do superligi i pierwsze punkty. Jak mówiłem wcześniej, ja ufam tej drużynie, bo wiem co w niej jest. Potrzebujemy może trochę więcej czasu na zgranie, ale dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy równy z równym z przeciwnikiem z superligi - skomentował "na gorąco" po meczu Ivo Vavra, szkoleniowiec Ruchu.
- Myślę, że Ruch nas niczym nie zaskoczył. Byłyśmy przygotowane taktycznie przez trenera naprawdę dobrze, wiedziałyśmy czego się spodziewać. Wiedziałyśmy, że to nie jest jakaś nowość, że tutaj w Chorzowie zawsze Piotrcovii grało się ciężko i nastawiałyśmy się na mocną walkę. Natomiast myślę, że jednak zostałyśmy zaskoczone chyba aż taką chęcią zwycięstwa przez Ruch - mówiła Agata Cecotka, druga trenerka Piotrcovii.
KPR Ruch Chorzów - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 31:29 (16:11)
Ruch: K. Gryczewska, Fornalczyk – Jasińska, Gęga, Iwanowicz 3, Doktorczyk 4, Hajnos 1, Wiśniewska 7, Wilczek 4, Bondarenko 3/2, Masalova 9, Diablo, Rejdych. Kary 10 min. Trener Ivo VAVRA
Piotrcovia: Suliga, Sarnecka – Gadzina 1, Noga 3, Raduszko 1, Polaskova 3, Królikowska 6, Grobelna, Mokrzka, Domagalska 5, Arcisevskaja 6/2, Sobecka 3, Waga 1. Kary 12 min. Trener Horatiu PASCA
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Dariusz Żak (Radom)
Widzów: 290
MVP Meczu: Polina Masalova
Najlepsza zawodniczka Piotrcovii: Patrycja Królikowska
fot. Norbert Barczyk / Press Focus
Komentarze
Zostaw komentarz