REKLAMA
REKLAMA
AKTUALNOŚCIMiastoSportRozrywkaInneTurystykaNa SygnaleKącik PrasowyKulturaPrzetargi i komunikatyWyboryChorzowskie KomentarzeKontakt24

"Nie da się określić najbardziej depresyjnego dnia w roku". Czy Blue Monday faktycznie istnieje? 

Kącik Prasowy

Trzeci poniedziałek stycznia został rozpowszechniony przede wszystkim poprzez social media jako Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Zapytaliśmy psychologa, czy faktycznie konkretna data w kalendarzu lub dzień tygodnia może mieć realny wpływ na nasze samopoczucie. 

REKLAMA

Blue Monday to termin wprowadzony przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla i dotyczy najbardziej depresyjnego dnia w roku, który według niego przypada w trzeci poniedziałek pierwszego miesiąca roku. Oznacza to, że najbliższy będziemy "obchodzili" 16-tego stycznia. Na nasz humor ma wtedy mieć wpływ wypadkowa aktualnej pogody, poświątecznych czynników ekonomicznych oraz czynników psychologicznych związanych z niespełnionymi postanowieniami noworocznymi. Brzmi sensownie? Teoretycznie tak. Jednak według opinii eksperta, nie da się w ten sposób obliczyć, że właśnie w danym dniu, w danym momencie, jesteśmy najbardziej „depresyjni”. Ten temat nieco przybliżył nam Kamil Zieliński, psycholog, trener biznesu, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie

- Jeśli miałbym odpowiedzieć krótko, to: Blue Monday nie istnieje. Nie da się określić najbardziej depresyjnego dnia w roku, ponieważ każdy rok jest inny. Ponadto, depresja to choroba, związana nie tylko z obniżeniem nastroju ale wieloma innymi trudnymi emocjami i uczuciami - tłumaczy Kamil Zieliński. 

Mimo to dokładnie na tydzień przed tegorocznym Blue Monday w samym Chorzowie doszło do dwóch prób samobójczych. Obie miały miejsce w poniedziałek. Nasuwa się pytanie, czy te styczniowe poniedziałki jednak mogą w jakimś stopniu sprzyjać działaniom autodestrukcyjnym? 

- Jeśli chodzi o próby samobójcze, to przyczyn doszukiwałbym się gdzie indziej. Mamy obecnie olbrzymi wzrost takich prób, szczególnie wśród ludzi młodych, którzy wchodzą w dorosłość przeciążeni pandemią, wojną i kolejnym w ciągu niedługiego czasu kryzysem ekonomicznym – to wszystko zbiera właśnie niebezpośrednie żniwa - ocenia Zieliński. 

Pan Kamil dodaje, że w szkołach wciąż brakuje edukacji psychologicznej, zajęć podczas których powinno się nauczać, jak pomóc komuś w kryzysie czy po prostu wtedy, kiedy ten ktoś ma tzw. "doła". Takie warsztaty byłyby w stanie pomóc młodzieży w podobnych sytuacjach, wskazać im, gdzie szukać pomocy.

- Moje pokolenie wychowało się na hicie „Chłopaki nie płaczą”. Płaczą – i to żaden wstyd, to po prostu reakcja. I ważne oczyszczenie. Jednak wiarę w to przesłanie, to że „nie płaczą” widać w statystykach. A te wskazują, że najwięcej samobójstw jest właśnie wśród młodych mężczyzn. Takich, którzy może nigdy nie płakali, jak i nie prosili nikogo o pomoc. Bo przecież tzw. twarde chłopaki tego nie robią - komentuje nasz rozmówca. 

"Życie i zdrowie mamy jedno, szanujmy je"

Pozostajemy w temacie dni tygodnia. Z własnych obserwacji (są to dane wynikające wyłącznie z przykładu publikacji na naszym portalu) wynika, że spora część, a nawet można powiedzieć, że zdecydowana większość newsów, które można zaliczyć do kategorii "wypadek" zdarza się w piątek. Mowa o takich sytuacjach, w których zawodzi nasza koncentracja, uwaga i tym samym dochodzi np. do kolizji drogowej, czy wypadku w pracy. Czy to jest tak, że będąc na finiszu tygodnia, gdy np. spieszymy się aby odebrać dzieci z przedszkola, trzeba szybko zrobić zakupy, umyć samochód przed wyjazdem do babci czy w góry, jeszcze trzeba wszystko dopiąc etc. ten pośpiech może mieć katastrofalne skutki? Skupiamy się na tym, co według nas jest w danym momencie ważne, a zapominamy o kluczowym aspekcie, jakim jest bezpieczeństwo nasze i bliskich?

- Nie wiem, na ile ta obserwacja odzwierciedla prawdziwe dane, ale mam podobną, więc dość łatwo mi się z nią zgodzić. Rzeczywiście jest tak, że kiedy już prawie jesteśmy u celu – czyli jest koniec tygodnia roboczego albo po długiej trasie zostaje nam kilka kilometrów do miejsca, do którego zmierzamy –  zaczynamy tracić koncentrację. I wtedy łatwo o wypadek czy kolizję. Wtedy również włączają się w nas automatyzmy i nawyki oraz bezrefleksyjność. A jednak prowadząc samochód czy wykonując jakieś działania, szczególnie wokół innych ludzi, powinniśmy być cały czas uważni. Być może, jeśli mamy taką możliwość, jest to dobry moment, aby zamienić się z drugim kierowcą? - radzi Kamil Zieliński. 

Co możemy zrobić, aby się obronić przed możliwymi niechcianymi efektami atakującego nas zewsząd "Blue Monday" czy brakiem koncentracji w piątek? Wiemy, że każda sytuacja wymaga indywidualnego podejścia. Ale czy znajdziemy jakiś szereg zachowań, aby poukładać sobie w głowie w taki sposób, aby wszystko potoczyło się dla nas korzystnie? 

- Krytyczne myślenie. To odnośnie „Blue Monday”, żeby nie stał się rzeczywistym najbardziej depresyjnym dniem roku, bo tak mówią media. Ponadto musimy wyłączać automatyczne myślenie, korzystać z pomocy innych (zarówno przyjaciół jak i fachowców) i dużo odpoczywać. Życie i zdrowie mamy jedno, szanujmy je - podsumowuje psycholog. 

REKLAMA
Jakub Brzozowicz

Udostępnij:


Blue Mondaynajbardziej depresyjny dzień w rokuKamil ZielińskiWyższa Szkoła Bankowa w ChorzowieWSBpsychologia

Komentarze

Brak komentarzy...

Zostaw komentarz


POLECANE FIRMY

REKLAMA

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

KALENDARZ WYDARZEŃ

3
Sobota
Czerwiec 2023
Czerwiec
Po Wt Śr Cz Pt So Nd
293031
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
12
imieniny:
Anatola, Leszka, Tamary
REKLAMA