W ubiegłym roku o Maciejkowicach zrobiło się głośno z powodu mieszkańców, którzy protestowali pod elektrociepłownią CEZ Chorzów. Powodem była w tym przypadku biomasa przechowywana na terenach należących do spółki. Wydobywający się z nich fetor uprzykrzał codzienne życie mieszkańcom tej części miasta. Kiedy wydawało się, że tego rodzaju problemy mają już za sobą, na horyzoncie pojawił się kolejny.
- Z niepokojem odpieramy sygnały o kolejnym, planowanym w naszym otoczeniu projekcie, zagrażającym naszemu bezpieczeństwu. Z docierających do nas informacji wynika, że w rejonie ulicy Kluczborskiej, w okolicy numeru 39, planowany jest skład odpadów niebezpiecznych - napisała Rada Osiedla Maciejkowice w piśmie skierowanym na ręce prezydenta miasta oraz do chorzowskiego sanepidu.
Mieszkańczy nie kryją, że są zbulwersowani doniesieniami na temat możliwości utworzenia składowiska w ich najbliższej okolicy, a także tego, że nie zostali o tym fakcie wcześniej poinformowani. Trudno się im dziwić. W przeszłości wielokrotnie musieli się już zmagać z podobnymi problemami, a działalność elektrociepłowni CEZ była tylko jednym z nich. Wcześniej interweniowali już z powodu Zakładów Azotowych, na których terenie działają liczne pomniejsze przedsiębiorstwa i składowane są odpady komunalne. Narzekali też na kompostowiska maciejkowickiej spółdzielni rolniczej.
- W ostatnich latach bez przerwy walczymy z wszelkiego rodzaju uciążliwościami i zagrożeniami, powodowanymi przez kolejne przedsiębiorstwa i ich przedsięwzięcia. Nie możemy godzić się na kolejne, tak uciążliwe i zagrażające naszemu zdrowiu i życiu inwestycje w naszej okolicy. Teren o którym mowa sąsiaduje dodatkowo z polami uprawnymi, na których wytwarzana jest żywność trafiająca na stoły wielu osób - poinformowała Rada Maciejkowic za pośrednictwem Facebooka.
Do jej pisma - również poprzez media społecznościowe - odniósł się już Andrzej Kotala. Prezydent Chorzowa zaznaczył, że jest przeciwny powstaniu składowiska, ale pozytywną decyzję w tej sprawie wydał sanepid. Miasto czeka jeszcze na opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Negatywna ocena z jej strony dałaby podstawę prawną do wydania odmownej decyzji w związku z utworzeniem składowiska, przez władze naszego miasta.
- Do urzędu wpłynął wniosek przedsiębiorcy, który jest właścicielem tego terenu – potwierdził Andrzej Kotala. - Wiemy co czują Maciejkowiczanie i ludzie pracujący w firmach, które są w tym miejscu zlokalizowane. Wieczny smród przez lata był nieodzownym elementem życia na tym obszarze – dodawał prezydent.
Całą wypowiedź prezydenta można prześledzić odtwarzając nagranie zamieszczone w poniższym poście.
- Jestem przeciwko temu, aby w Chorzowie powstawały jakiekolwiek nowe składowiska odpadów, a także firmy, które te odpady magazynują. Mam na myśli również odpady niebezpieczne, a z takimi mamy w tym wypadku do czynienia. Mimo naszej niechęci do tego typu działalności, niestety sanepid wydał pozytywną decyzję pod tym kątem – przekonuje prezydent Kotala.
Na ten moment nie da się przewidzieć jak potoczy sprawa składowiska. Wiele zależy od decyzji RDOŚ, ale można być pewnym, że mieszkańcy Maciejkowic nie zawahają się w razie potrzeby rozpocząć kolejnego protestu, podobnego do tego z ubiegłego roku.
Komentarze
Zostaw komentarz