Chorzowianie podejmowali wczoraj we własnej hali zespół FC Toruń. Było to zaległe spotkanie 9. kolejki Futsal Ekstraklasy. Przypomnijmy, że mecz nie został rozegrany w pierwotnym terminie ze względu na problemy z COVID-19.
Pierwsza połowa meczu obfitowała w wiele sytuacji, przede wszystkim dla gospodarzy. Ostatecznie oba zespoły do przerwy nie trafiły do siatki. W drugiej części gry rozwiązał się worek z bramkami. Wynik spotkania otwarli goście, wykorzystując zamieszenie w polu karnym, które na gola zamienił Marcin Mrówczyński. W 31. minucie torunianie podwyższyli prowadzenie za sprawą celnego strzału Marcina Mikołajewicza. Chwilę później sędzia spotkania podyktował przedłużony rzut karny dla Clearexu. Szansę wykorzystał Sebastian Leszczak i tym samym zdobył bramkę kontaktową. Tuż przed końcem meczu trener Miozga zdecydował się na grę lotnym bramkarzem, w efekcie pozwoliło to na zdobycie trzeciego gola przez przyjezdnych. Strzałem z odległości niemal całego boiska popisał się Mateusz Waszak. Odpowiedzieć zdołał jeszcze raz Leszczak, ponownie z rzutu karnego. Torunianie dowieźli jednak prowadzenie do końca.
Komentarze
Zostaw komentarz